- Kamila.
Criminal - Harry Styles Fanfiction
sobota, 25 października 2014
czyżby koniec?
Witam kochani, niestety jak na razie jest to ostatni post na tym blogu. Niestety zbyt słaba znajomość języka hiszpańskiego i brak czasu na to ff, wygrało. Czasem żeby przetłumaczyć wam jeden rozdział zajmowało mi to nawet 2 tygodnie, więc nie było łatwo. Nie chcę wykorzystać cały czas kogoś, kto będzie tłumaczył za mnie bo to bezsensu. Może w wakacje wznowię ten blog, może nie.. Jest mi strasznie smutno bo to jest moje pierwsze fanfiction które zaczęłam tłumaczyć, ale co zrobić... Może znajdzie się ktoś to zacznie tłumaczyć to po angielsku to będzie mi o wiele łatwiej, jak na razie dziękuje wam że tutaj byliście i czytaliście, i mam nadzieję, że będziecie ze mną na innych ff :*
niedziela, 31 sierpnia 2014
Rozdział XI
Harry wziął kilka piw, a ja postanowiłam nie pić tej nocy. Byłam odwrócona do niego plecami, a on owinął ręce wokół mojej talii, po czym położył brodę na moim
barku, co chwile całując mnie w policzek. Harry potrafi być poważny i zimny, ale kochałam takie wzruszające chwile i była to jedna z nich.
Czuliśmy się doskonale, cały czas rozmawiając o faktach z naszego
życia. W tym samym momencie Niall i Zayn spojrzeli na Harry’ego zaskoczeni. Myślę, że nigdy nie widzieli go w takiej sytuacji z dziewczyną.
Odwróciłam się, aby zobaczyć jego idealne zielone oczy,
położyłam mu rękę na czole, po czym dotknęłam jego loków. Nie puścił mojej talii, moja
skóra czuła pieszczotę, którą mi dał. Harry uśmiechnął się. Złączył nasze usta w miękkim pocałunku, więc umieściłam ręce na jego ramionach. Harry wziął
mnie w silne ramiona, pocałował wolno, a potem przebiegł językiem po moich
ustach lekko je nawilżając.
Wplątałam palce w jego loki, kontynuując całowanie, dotknęłam zębami jego dolnej wargi,
rozdzielając pocałunek. Otworzyłam usta, aby wypuścić jego wargę. Harry smakował wyśmienicie.
– Jesteś piękna, Cherri – szepnął, trzymając swoje dwa kciuki na
moich różowych policzkach.
– Tak jak ty, Harry – wyszeptałam, znowu go całując. Harry
pochylił się trochę bardziej na motorze, podczas gdy my nadal się całowaliśmy.
– Proszę, proszę. Patrzcie, kogo tutaj mamy. – Odezwał się za mną jakiś głos. Harry spojrzał na mnie, i odwrócił się, po czym zobaczył właściciela głosu. To jest jeszcze większa kanalia niż Harry Styles. Był to mężczyzna z ciemnymi włosami i
oczami, a po chwili za nim wyszło jeszcze dwóch innych.
– Harry… – mruknęłam przerażona.
– Co ty tutaj kurwa robisz? – Harry zapytał ostro, stojąc
przede mną.
– Myślałeś, że nigdy cię nie znajdziemy? – powiedział jeden z
nich uśmiechnięty, na co Niall i Zayn szybko zareagowali. – Kim jest ta urocza pani? – podszedł do mnie, ale Harry go odepchnął.
– Nie zbliżaj się do niej – warknął.
– Tak szybko uciekasz się do agresji? – zapytał sarkastycznie. – Wisisz mi towar skurwielu – powiedział rozświeciwszy mężczyzna, mocno uderzając Harry'ego w twarz.
– Harry! – krzyknęłam z przerażenia.
Harry wziął mężczyznę za ramiona, dając mu cios w brzuch, a
następnie kopnął go, powodując że upadł na ziemię.
– Zayn! – Harry krzyknął. – Zabierz stąd Cherri! – Zayn spojrzał na
niego ze zdziwieniem. Mężczyzna zaczął się ponosić. – Kurwa! Zayn już!
– Zostaw mnie! – odmówiłam, gdy Zayn wziął mnie i wczołgał do
samochodu, płakałam podczas oglądania innych ludzi. Dołączył do nich dziwny
facet, który uderzył Harry’ego, sprowadzając go do podłoża, aż łzy były widoczne w jego oczach. Niall szybko dołączył do Harry’ego, ale ten był już na podłodze. – Puść mnie Zayn! Oni ich zabiją! – płakałam histerycznie.
Ale Zayn mnie zignorował mnie, trzymając mnie jeszcze mocniej. Wyrywałam się mu, ale to nic nie dawało, zamknął mnie w samochodzie.
– Cholera Zayn! – krzyknęłam. Wracaj tu! – ukryłam moją twarz w
dłoniach płacząc,. W moim umyśle miałam obrazki Harry’ego który jest poważnie ranny i zaczyna krwawić.
– Mój Boże, Harry! – płakałam.
– Musisz się uspokoić,Cherri – powiedział Zayn – Gdzie mieszkasz?
Płacząc, niepewnie powiedziałam gdzie się ma udać. Gdy zaparkował przed moim domem, zaczęłam znowu płakać i zastanawiać się, gdzie
jest Harry? Czy go zabili? Przerażenie zjadało mnie żywcem, to było nie do zniesienia.
– Cherri, proszę. Uspokój się – powiedział z pozornie spokojnym
głosem.
– Jak, kurwa chcesz mnie uspokoić? – płakałam. – Zostawiłam go! Teraz może być martwy! – Łzy płynęły mi nieustannie.
Zaczął Zayn – Cherri, jeśli byś tam została, Ciebie też mogliby skrzywdzić. – Starał się mnie uspokoić, ale nikomu w tej chwili by to się nie udało.
– Jedyne co chcę wiedzieć, to to, co się dzieje – powiedziałam wycierając łzy. – Jeśli coś mu się stanie
Zayn, ja…nie tego nie zniosę.
Zayn przytulił mnie. Myślałam, że nigdy nie przestanę
płakać.
– Cherri, zawsze złe wieści się szybko rozchodzą. Obiecuję, że
z Harry'm będzie wszystko w porządku, to mój najlepszy przyjaciel, nie chciałbym
aby coś się stało, muszę iść. Obiecuję że Harry zadzwoni, gdy będzie to możliwe – kiwnęłam głową otwierając drzwi samochodu, to mało, ale Zayn uspokoił mnie.
– Dziękuję, Zayn – kiwnął głową , po czym wysiadłam z samochodu. Odjechał.
Weszłam do mojego domu, mój ojczym był w środku. Wszystko czego
chciałam, to biec do pokoju aby płakać.
– Czy to możliwe, do cholery, żebym wiedział gdzie Byłaś
Cherri?! – Eric zapytał ostro.
– Zostaw mnie w spokoju! Nie jesteś moim ojcem! – płakałam i
szybko udałam się do mojego pokoju. Eric wściekły krzyczał moje imię. Szybko zamknęłam się w pokoju. Wzięłam telefon do szybkiego wybierania Harry’ego
, ale przekierowało mnie do poczty głosowej. Krzyknęłam rozpaczliwie.
Martwiłam się, niezdolna do niczego, i nie wiedząc, co się
stało z Harry', strasznie się obwiniałam, że zostawiłam go tam samego.
Dzwoniłam około dwudziestu razy.
Rzuciłam telefon na łóżko rozpaczliwie, siedząc na podłodze
i płacząc, w ciągu kilku minut mój telefon zaczął dzwonić, moje serce stanęło. Szybko wzięłam telefon i zobaczyłam na wyświetlaczu "Harry" Odebrałam szybko.
– Harry? Mój Boże, jak się masz? Harry, proszę powiedz mi, że
jest w porządku – powiedziałam pośpiesznie załamanym głosem.
– Nie jestem Harry, Cherri – głos był bardziej wyraźny niż Harry’ego. Jestem Niall.
– Niall? Gdzie jest Harry? Co mu się stało?
– Cherri, Harry…
– Co się stało z Harrym? – płakałam. – Powiedz mi, do cholery!
– On jest teraz w szpitalu. Powiedział słabym głosem.
Moje serce biło dziesięć razy, czułam, że zaraz zemdleję,
łzy zaczęły spływać po moim policzku, tym razem jeszcze bardziej.
– Niall, co się stało? Czy to coś poważnego? – powiedziałam
szybko, niemal krzycząc.
– Nawet nie wiemy, Cherri – zatrzymał się na kilka sekund – Został dźgnięty nożem.
Zamarłam, a mój żołądek się zawiązał. Moje ciało
zaczęło się gwałtownie trząść, jeszcze nigdy nie doświadczyłam takiego zaniepokojenia.
– Cherri? Jesteś tam? – Niall zapytał, nie otrzymując
odpowiedzi.
– Co? Nie, Harry!Nie! – dyszałam – Gdzie jest ten szpital? Niall
powiedz mi proszę! – płakałam histerycznie.
– Powiem ci, Cherri ale musisz się uspokoić. – Dlaczego
wszyscy mówią mi, że muszę się uspokoić? – mruknął i dał mi adres. Wzięłam moją torbę i szybko zeszłam
po schodach. Była tam moja mama, z wściekłą twarzą.
– Gdzie byłaś Cherri? – zapytała, ale widząc moją bladą
twarz, podpuchnięte oczy, jej twarz zmieniła się na zmartwioną – Córko… co się stało?
– Mamo, proszę. Zabierz mnie do szpitala – powiedziałam w płaczu.
– Co? Dlaczego? Co?
– Obiecuję, że wyjaśnić wszystko dla mamy Harry’ego. Jest
ranny poważnie.
Mama martwiła się moim stanem, Eric wziął klucze i szybko
pojechaliśmy do szpitala o którym powiedział mi Niall.
Prosiłam i błagałam, żeby to nie było nic poważnego...
____________________________________________________
Cześć!
I jak wrażenia po rozdziale? Ja jestem w szoku serio :O Na nowo Criminal mnie wciągnęło. Podziękujcie Juli za pomoc w rozdziale, dziękuje bardzo i czekajcie na następne rozdziały :3
niedziela, 24 sierpnia 2014
uwaga! uwaga!
Jezu przepraszam was kochani, że przez tyle miesięcy nic nie dodawałam, można powiedzieć, że się poddałam.. oh hiszpański mnie przerósł i po prostu straciłam chęci do tłumaczenia. Ale widząc, wasze komentarze i ogólnie to moje pierwsze ff które zaczęłam tłumaczyć, mówię sobie "No weź Kamila coś zrób, wymyślisz coś" I tak się stało FANFICTION Criminal powróci już niebawem. Będzie mi pomagać dziewczyna, która zna hiszpański spokojnie wszystko mam nadzieję nadrobimy. Mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi. I przepraszam was bardzo, ale kiedy zaczynałam tłumaczyć to ff, to było tłumaczone na angielski niestety dziewczyna się poddała i usunęła, dlatego ja nawet tydzień jeden rozdział mogłam tłumaczyć. Sama jestem podekscytowana bo te fanfiction tak naprawdę wiele dla mnie znaczy, a co dopiero ta opowieść ! :*
sobota, 10 maja 2014
Rozdział X
Otworzyłam oczy jeszcze bardziej, bo wiedziałam, że może to spowodować wiele problemów. Umieściłam mój palec na ustach, przekazując, że ojczym może nas usłyszeć. Wzięłam telefon i wykręciłam numer do Harry'ego.
– Co Ty tutaj robisz? – zapytałam patrząc przez okno, mimo odległości mogłam
zobaczyć jego piękny uśmiech. – Mój ojczym może nas usłyszeć, śpi w pokoju
obok.
– Przepraszam – powiedział swoim ochrypłym głosem –
Mówiłem ci, że do Ciebie przyjdę.
– Harry, nie możesz. Mam szlaban – pokręciłam głową, na co on się uśmiechnął.
– Oh, daj spokój Cherri. Nigdy się nie wymykałaś?
– Nie i nie zamierzam. Co zrobię jeśli zostanę złapana?
– Nie złapią cię, wymkniemy się cicho.
– Ale..
– Spacer – przerwał mi – obiecuje że wrócimy szybko.
Myślałam parę minut, mama wraca o północy, Eric śpi ma
bardzo ciężki sen więc pewnie obudzi się dopiero gdy przyjdzie mama. Tak
doszłam do sposobu nie okłamania rodziców, łatwo poszło.
– Dobra, poczekaj na mnie chwile – powiedziałam, zamykając
okno.
– Ok.
Szybko się przebrałam, nałożyłam tusz do rzęs i błyszczyk na
usta, wzięłam torebkę. Otworzyłam drzwi i nasłuchiwałam wszelkich rodzajów
hałasu.
~ Oczami Harry'ego ~
Cherri wyszła z domu ukradkiem, a kiedy szła do mnie
uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła to swoim nieśmiałym uśmiechem, który tak
uwielbiałem. Wyglądała pięknie, z resztą jak zawsze. Jej długie brązowe włosy
ozdobione naturalnymi złotymi pasemkami opadały z jej ramion do pasa.
Kiedy była już przy mnie, uniosła twarz by mnie pocałować
w usta, uśmiechnąłem się.
– A to? – spytała patrząc na mnie swoimi pięknymi
niebieskimi oczami.
– To jest motor – powiedziałem śmiejąc się.
– Tyle to wiem – zmarszczyła nos w specyficzny sposób –
Co z twoim autem?
– W sumie nic – powiedziałem podając jej kask.
– Harry, chciałam coś z Tobą omówić – jej mała dłoń
spoczęła na moim ramieniu.
– Tak? Co się dzieje? – patrzyłem jak z uwagą przygląda
się motocyklowi.
– J–ja.. – zbliżyła się trochę do mnie – Myślę że to
wszystko dzieje się za szybko – Cherri odgarnęła kosmyk włosów za ucho – I chce
żeby, aby to działo się wolniej, dobrze?
Uśmiechnąłem się, gdy spuściła głowę w dół zmieszana.
– Oh, jasne. Mogę się kochać powoli jeśli chcesz, nigdy
tak nie robiłem, ale mogę spróbować – uśmiechnąłem się bezczelnie gdy na
policzkach Cherri pojawił się rumieniec, uwielbiałem gdy się rumieniła.
– Nie to miałam na myśli – chichocząc szturchnęła mnie w
ramie.
– Rozumiem. Dla mnie nie ma żadnego problemu, nigdy nie
zmusił bym cię do robienia czegoś czego nie chcesz– położyłem swoja dłoń na jej
policzku – Wiesz o tym, prawda?
– Wiem, Harry – jej mały uśmiech pocieszył mnie, ufała
mi.
Cherri wdrapała się na motocykl, kiedy zacząłem odpalać
poczułem ramiona owijające się wokół mojego tułowia, bała się.
– Cherri, udusisz mnie – powiedziałem i poczułem
rozluźniający się uścisk.
– Przepraszam – szepnęła mi do ucha, opierając swój
podbródek na moim ramieniu.
~ Oczami Cherri ~
Harry zabrał mnie do pięknego miejsca, poza miastem, to
był rodzaj parkingu na szczycie klifu, gdzie gwiazdy świeciły i mogłam
absolutnie zobaczyć całe miasto stamtąd. Harry zaparkował motocykl w pobliżu
drzewa, oparł się na nim i pociągnął mnie bliżej kładąc dłoń na mojej talii.
– Jesteś piękna – wyszeptał do mojego ucha, zarumieniłam
się. Jego loki łaskotały mnie w policzek, Całował mnie przechodząc z jednego z
moich ramion na szyję. Pocałował mnie w policzek i w czoło, trwaliśmy kilka
minut w milczeniu, po prostu ciesząc się swoim towarzystwem.
– Zaraz wrócę – skinęłam głową podczas, gdy Harry podszedł
nich.
– Cherri poznaj Zayn'a i Niall'a, moich przyjaciół –
powiedział wskazując na chłopaków – Zayn, Niall to Cherri.
– Cześć – powiedziałam, obaj byli przystojni. Jednak dla
mnie Harry był najprzystojniejszy.
– Harry, ona jest jeszcze piękniejsza niż mówiłeś –
powiedział brunet kładąc mi rękę na policzku, Harry przysunął się do mnie i
zabrał jego rękę.
– Nie dotykaj – ostrzegł go Harry – mówię poważnie Zayn.
– Zobacz co przywieźliśmy – powiedział uśmiechnięty
blondyn i podszedł do samochodu zaparkowanego przed nami, który najwyraźniej
był jego. Otworzył bagażnik i wyciągnął kilka butelek piwa. Harry uśmiechnął
się.
– Ale na serio Harry, Cherri jest piękna, co ja kurwa na
to poradzę? – powiedział klepiąc go po plecach.
– Zamknij się Malik! – krzyknął – Nie pieprz tyle. Nigdy nie odnoś się do niej w ten sposób, rozumiesz? – furia Harry'ego przestraszyła bruneta.
Nie wiedziałam co powiedzieć, ale zaczęłam się martwić,
nawet się bałam. Harry gwałtownie pociągnął za koszulkę Zayn'a.
– Hej Styles, od kiedy zachowujesz się tak dla zwykłej
dziewczyny? – powiedział Niall oddzielając go od Zayn'a, był pewny że chciał go
uderzyć.
– Ona nie jest zwykłą dziewczyną, Niall. Cherri jest
wyjątkowa – powiedział – Nie chcę, żebyście tratowali ją jak sukę – powiedział im poważnie.
– Przepraszam Harry, nie wiedziałem że Cherri jest dla
Ciebie taka ważna – powiedział Zayn. Harry skinął głową.
–Nie chce żebyście wspominali o tym co robimy, ona nic o
tym nie wie.
____________________________________________________
Cześć! I jak wrażenia po rozdziale? Strasznie wciągnęło mnie to opowiadanie fkjjf *.* Harry jest taki kochany dla Cherri, jednak obawiam się co zrobi kiedy dowie się czym zajmuje się Harry. Czekajcie na kolejny rozdział :* Przy okazji chciałam was zaprosić na mojego osobistego bloga "o mnie" > KLIK
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
Rozdział IX
– Jestem głodny – powiedział Harry stojąc – poszukam czegoś
lekkiego do jedzenia, bo inaczej musielibyśmy czekać dwie godziny żeby wejść do
wody.
Kiwnęłam głową i powróciłam do relaksowania się w
promieniach słońca. Po kilku minutach Harry wrócił z koktajlami owocowymi,
wypiliśmy równo i spędziliśmy jeszcze trochę czasu na opalaniu.
Harry wstał i podszedł do mnie.
– Do wody! – krzyknął, po czym wziął mnie na ręce i zaniósł w kierunku
basenu.
– Harry nie! Tylko spróbuj, a pożałujesz! – powiedziałam,
próbując się mu wyrwać jak mała dziewczynka, ale zignorował mnie i wrzucił do
wody.
– Harry! Harry! Pomóż mi, nie umiem pływać! – krzyczałam
udając, że tonę.
– Cherri! – Harry szybko rzucił się do wody, na ratunek. A
ja udawałam że nie mogę oddychać – Wszystko w porządku? Mój Boże, tak mi
przykro.
– T-Tak, wszystko w porządku, t-tylko że.. – popatrzyłam na
niego, był kompletnie przerażony – Nabrałam cię! – zaczęłam się śmiać, a Harry
zmarszczył brwi.
– Musisz zapłacić pani Sayer – zaczęłam pływać w dużym
basenie, a Harry próbował mnie dogonić – Nie uciekniesz mi – powiedział i złapał
mnie w tali.
– Dobra, wygrałeś.
– Zasługuje na nagrodę – powiedział uśmiechając się i
złączył nasze usta.
Założyłam mu ręce na ramionach, pocałunek stał się bardziej
długotrwały, jego język pieścił mój w ekscytujący sposób. Harry podciągnął moje
nogi tak bym mogła otoczyć go nimi w pasie. Moje dłonie przesuwały się w górę i
w dół po jego ramionach,czując wszystkie mięśnie. Zaczął całować i ssać moją
szyje, a moje ciało drżało pod jego dotykiem.
– Harry – jęknęłam.
– Pragnę cię, Cherri – pieścił moje piersi przez materiał
bikini, odchyliłam głowę do tyłu. Mój oddech przyspieszył, gdy poczułam
wypukłość w spodniach Harry'ego.
– Harry...proszę – powiedziałam. Objął mnie w tali i wyszliśmy z basenu.
Harry uśmiechnął się do mnie i pocałował w czoło.
Przez resztę dnia rozmawialiśmy o wszystkim, rutynowych rzeczach. Jednak gdy pytałam o to
co naprawdę mnie interesowało, Harry unikał odpowiedzi. Dlaczego to robił? Być
może to było coś bardzo złego?
– Następne... – powiedziałam, podczas gdy leżał z głową na
moich kolanach, a ja gładziłam jego loki – pracujesz czy się uczysz?
– Um, pracuje – powiedział krótko.
– Gdzie?
– A tak, prowadzę magazyn gdzie dostarczane mi są rzeczy jak
elektronika, meble i tym podobne. I zatrudniam ludzi którzy rozwożą to do
odpowiednich sklepów.
Powiedział zdenerwowanym głosem, ale uwierzyłam. Bo dlaczego
niby miałby kłamać?
Kiedy uświadomiłam sobie, że słońce już zaszło był wieczór,
dokładnie za piętnaście dziesiąta. Szybko pobiegłam pozbierać swoje rzeczy,
mama mnie zabije.
Harry odwiózł mnie do domu, pocałował na pożegnanie a ja
wysiadłam z jego auta. Kiedy przekroczyłam próg zobaczyłam mamę i ojczyma
czekających na mnie w salonie.
– Cześć mamo – przywitałam się – cześć Eric.
– Zechcesz nam powiedzieć gdzieś ty była? – zapytała
poważnie mama.
– Um.. z Harry'm – spuściłam oczy.
– Cherri, jest dziesiąta w nocy, a my nie mieliśmy od Ciebie
żadnych wieści.
– Zostawiłam wiadomość że wrócę po południu – powiedziałam.
– Tak, napisałaś że wrócisz o szóstej, a teraz jest
dziesiąta. I kto wie co robisz z tym Harry'm.
– Mamo, mam siedemnaście lat, wiem co robię – powiedziałam zirytowana.
– Dopóki mieszkasz w tym domu masz przestrzegać zasad w nim
panujących. A teraz Cherri Caroline Sayer masz szlaban.
– Ale mamo! – krzyknęłam.
– Przez dwa tygodnie żadnego spotykania się z przyjaciółmi
ani z Harry'm.
– Nie możesz mi tego zrobić!
– Słyszałaś swoją mamę, Cherri! A teraz idź do swojego
pokoju – powiedział mój ojczym.
Odwróciłam się i poszłam do swojego pokoju jak dziecko
zatrzaskując mocno drzwi tak by mama usłyszała. Traktowali mnie jak małą
dziewczynkę którą już nie byłam.
Leżałam w łóżku chcąc przemyśleć całą sytuacje, rzecz jasna
chodziło mi o Harry'ego. Rzeczy z nim idą
zdecydowanie za szybko. Co jeśli pewnego dnia nie poprzestaniemy tylko na
pocałunkach i pieszczotach? Jestem dziewicą i na ten czas planuję nią jeszcze
pozostać. Dni spędzone z nim były wspaniałe, niektóre nawet bardziej niż inne.
Jedna z rzeczy które najbardziej mnie w nim pociągały była jego tajemniczość,
co oczywiście nie było po mojej myśli. Miałam z nim porozmawiać o tym że, nie
jestem łatwą dziewczyną która rozdaje całusy na prawo i lewo, ale dla Harry'ego
to nic nie zmieniło.
Nigdy nie byłam tak blisko z mężczyzną i musiał wiedzieć, że
nie będę się z nim kochać. Nadia zapewniała mnie, że jedyną rzeczą, jakiej pragnął Harry to się ze mną przespać, ale jak to facet taki jak on, było oczywiste, że miał długą listę dziewcząt "do zaliczenia" więc mogłam się z tym liczyć. To było najbardziej prawdopodobne.
Mój telefon zadzwonił, a na wyświetlaczu pokazało się, że
dzwoni Harry.
– Cześć piękna – powiedział głośno, próbując przekrzyczeć hałas z którego
dzwonił.
– Cześć Harry.
– Co? Nic nie słyszę! – krzyknął, ale mi również było trudno
go usłyszeć.
– Gdzie jesteś? Jest straszny hałas! – powiedziałam głośno,
choć nie na tyle by moja mama usłyszała, że rozmawiam.
– Czekaj chwile, niech mnie coś… nic nie słyszę – czekałam
parę minut , aż hałas ustał i znów słyszałam jego głos – Co mówiłaś Cherri?
– Pytałam gdzie jesteś .
– Jestem tu gdzie odbywają się wyścigi – powiedział swoich
chrapliwym głosem.
– Wyścigi?
– Tak, a co?
– Nic, tylko martwię się to jest niebezpieczne.
– Nie masz się o co martwić Cherri. To tylko prosta droga,
prowadząca w koło.
– Tak ale..
– Harry twoja kolej! – usłyszałam męski głos wołający do
niego z oddalenia.
– Już idę! – krzyknął Harry – Muszę iść, do usłyszenia jutro.
Harry się rozłączył.
– Uważaj na siebie – westchnęłam, nawet nie pozwolił mi się
pożegnać, opadłam na łóżko. Nigdy nie lubiłam wyścigów i już chyba nic się nie
da z tym zrobić.
Przebrałam się w piżamę i ułożyłam do snu, lecz naprawdę
nie mogłam zasnąć. Wzięłam do ręki telefon i
wysłałam wiadomość do Harry'ego.
Była druga w nocy a ja nadal nie spałam, nie obchodziło mnie
że jutro muszę iść do szkoły. Jedyną najważniejszą w tej chwili rzeczą było
bezpieczeństwo Harry'ego.
Za piętnaście trzecia mój telefon zaczął dzwonić, spojrzałam
na wyświetlacz: Harry, w pośpiechu odebrałam.
– Harry – odetchnęłam.
– Cześć Cherri, bałem się że już śpisz, ale postanowiłem
sprawdzić – powiedział swoim ochrypłym głosem.
– Chciałam tylko wiedzieć jak ci poszło.
– Wygrałem.
– Brawo – zapanowała krótka cisza – Harry, przez Ciebie mam
szlaban prawie do końca miesiąca.
– Co? – powiedział ze śmiechem.
– No, wróciłam zbyt późno. Nie możemy się widywać
przez dwa tygodnie.
– Jasne że możemy, zawsze istnieją jakieś sposoby.
Harry i ja rozmawialiśmy do w pół do czwartej rano. Nie
chciałam wstawać do szkoły, wyglądałam jak zombie i w dodatku zaspałam na trzy
pierwsze lekcje.
– Panno Sayer! – usłyszałam krzyk profesora York’a na moją
ławką gdzie wygodnie spałam, szybko podniosłam głowę. – Prawie całą moją lekcje
przespałaś! – skoncentrowałam moje oczy na nauczycielu, na którego twarzy gościł
grymas.
– Przykro mi, proszę pana – powiedziałam sennym głosem.
– Mi także panno Sayer. Zostajesz po lekcjach.
– Ale..
– Już powiedziałem – odwrócił się i wrócił do prowadzenia
zajęć.
Zadzwonił dzwonek sygnalizujący porę lunchu, znalazłam
swoich przyjaciół i razem poszliśmy do kafeterii zająć to samo miejsce co
zawsze.
– Jak ci idzie z Harry'm? – zapytała Kelly.
– Dobrze, tak myślę. Tyle że dostałam szlaban – powiedziałam
podczas jedzenia kanapki.
– Dlaczego? – zapytała.
– Harry i ja wróciliśmy późno, mama dramatyzowała i dała mi
szlaban.
– Gdzie byliście? Co
robiliście? – zapytała Nikki z podniesionymi brwiami, uśmiechnęła się
szturchając mnie lekko ramieniem.
– Nic o czym myślicie, moi zboczeni przyjaciele –
powiedziałam zabawnie – tylko zabrał mnie do swojego domku letniego gdzie miał
basen.
Po lunchu zaczęło się prawdziwe piekło, dwa sprawdziany
ustne i zadania których nie miałam.
Później udałam się do Sali pana York’a, robiłam egzaminy komputerowe i
projekty alfabetyczne.
Kiedy skończyłam udałam się do domu, mama była w pracowała, a ojczym w domu.
Hej ! :* No to rozdział pojawił się już nieco szybciej, jest mega, mega słodki prawda? A szczególnie pierwsze część, jeju, aww, ahh, mm i wgl :D Cherri chyba na serio powoli zakochuję się w Harry'm. Ciekawe co będzie dalej, Komentujcie, oceniajcie, piszcie wasze odczucia :*
wtorek, 22 kwietnia 2014
Rozdział VIII
Czekałam na odpowiedź od Harry'ego, ale się nie odzywał. Pokręciłam głową i zaczęłam szukać kluczy do mojego domu, o tej porze nikogo nie było. Otworzyłam drzwi, wchodząc rzuciłam torbę na podłogę i usiadłam sfrustrowana na kanapie, założyłam ręce i popatrzyłam na Harry'ego który opierał się o ścianę.
– Ma racje? – Harry westchnął i usiadł obok mnie.
– Nie wiem dlaczego jechałaś z tym Derkiem – powiedział cicho chrapliwym głosem.
– Nie wiem o czym rozmawialiście. – Powiedział mi, że byłeś w więzieniu. Harry to prawda? – jego szmaragdowe oczy nie patrzyły ma mnie, tylko wpatrywały się w punkt na podłodze.
– Tylko jeden raz – otworzyłam usta w kształcie ”o” – ale to było z powodu wypadku samochodowego. –Tylko za to? – spytałam szeptem.
– Tak, Cherri.
– Powiedział też.. – schował twarz w moje dłonie, chowając się przed moim spojrzeniem – że masz… broń.
Harry zmarszczył brwi, czułam jego napiętą twarz i usta w moich rękach, trwało to kilka minut, czekałam na jego odpowiedz lecz trwało to tak długo że zaczęłam się martwić.
– Jeśli masz na myśli to – wyciągnął z kieszeni mały pistolet, coś podobnego do scyzoryka – To należało do moje ojca, mam go zawsze przy sobie.
Zachichotałam z ulgi. Źle oceniłam Harry'ego, bardzo źle się z tym czułam.
– Przykro mi Harry, przepraszam. Nie powinnam w ciebie wątpić – opuściłam wzrok ale przytrzymał moją brodę.
– W porządku, Cherri. Tylko nie rozmawiaj z nim więcej i nie wierz w nic co ci ludzie powiedzą dopóki tego nie potwierdzę. Rozumiesz? – uśmiechnął się i się zgodziłam, przyłożył swoje usta do moich – Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem, Cherri Sayer.
Zaśmiałam się w jego usta, pocałowaliśmy się namiętnie. Oplotłam ręce wokół jego szyi przyciągając go do siebie. Harry podniósł mnie trochę, kładąc ręce na mojej tali. Zaczęłam odchylać się do tyłu i w krótkim czasie leżałam na kanapie a Harry na mnie pomiędzy moimi nogami. Ani na sekundę nie przerwaliśmy pocałunku. Jego dłonie powędrowały pod moją bluzkę gładząc mój brzuch. Jęk wydobył się z moich ust.
– Co dziś robimy? – spytałam kiedy odzyskałam oddech.
Harry odsunął się i spojrzał mi w oczy.
– Chcę Cię gdzieś zabrać, tylko ty i ja – to brzmiało bardzo dobrze gdy wypłynęło z jego ust.
– Gdzie? – Zobaczysz, teraz idź po strój kąpielowy, krem do opalania i ręcznik.
– Ale tutaj nie ma plaż- odpowiedziałam zmieszana.
– Wiem, teraz idź po rzeczy.
Zdezorientowana poszłam do swojego pokoju, włożyłam rzeczy o których mówił Harry do małej torebki i zostawiłam mamie wiadomość że wrócę wieczorem. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do wyznaczonego miejsca.
Harry skierował się w stronę wyjazdu z miasta i teraz mijaliśmy już tylko drzewa. Prowadził, a jego spojrzenie tkwiło na drodze, kiedy ja obserwowałam jego pełne usta i doskonale ułożone włosy. Uwielbiałam Harry'ego Styles'a.
– Co jest? Mam coś na twarzy? – spytał nie patrząc na mnie, choć czuł mój wzrok. – Nie, to nie tak – pochyliłam się do niego tak że moje usta były blisko jego ucha
– Podobasz mi się Harry – uśmiechnął się z satysfakcją, a na jego policzkach wystąpiły dołeczki.
– Ty także mi się podobasz, Cherri.
Uwielbiałam słuchać jego ochrypłego głosu, było to bardzo seksowne.
Nie mogłam się powstrzymać, pocałowałam go w szyje, czułam jak kark Harry'ego się napina gdy zacisnął mocniej ręce na kierownicy, przeciągnęłam językiem wzdłuż jego szyi. Położyłam rękę na jego brzuchu, pieszcząc jego mięśnie. Czułam jak sztywnieje na mój dotyk.
– Cherri – wydyszał.
Uśmiechnął się, a ja wróciłam do swojej roboty. Ssałam szyje Harry'ego pozostawiając małe czerwone plamy. Nagle Harry na środku pustej drogi zahamował co spowodowało że opadłam z powrotem na swoje miejsce.
Harry podniósł się z fotela i pochylił nade mną, a przynajmniej na tyle ile pozwalała mu przestrzeń samochodu.
Jego szybki oddech zderzał się z moim, a zielone oczy wpatrywały się we mnie.
– Jeżeli kontynuujesz, będziemy mieli wypadek.
Powiedział, a później mnie pocałował, kiedy zatopiłam rękę w jego miękkich loki oderwał się ode mnie pozostawiając nasze czoła złączone, oboje uśmiechnęliśmy się, a on wróciła na swoje miejsce.
Harry zaczął jazdę na nowo, a ja tylko wpatrywałam się w okno po mojej stronie.
Po około dwudziestu minutach jazdy, ukazała nam się wielka czarna brama w wysokim białym murze zakazującym zobaczyć co jest w środku.
Harry wysiadł z samochodu, wyciągnął z kieszeni jakieś klucze i otworzył bramę, a moim oczom ukazał się brązowy dom, wrócił do auta i wjechaliśmy na posiadłość, zaparkował auto przy ogrodzie i zamknął bramę.
W ogrodzie był czarny dekoracyjny stół, a po prawej stronie ogromny basen, teraz zrozumiałam dlaczego Harry kazał mi wziąć strój kąpielowy. Był także grill i piękna fontanna.
To było idealne miejsce, dom ukryty w lesie.
Podziwiając to wszystko poczułam otaczające mnie od tyłu ramiona.
– Podoba ci się? – szepnął Harry do mojego ucha, kładąc podbródek na moim ramieniu, po czym złożył mały pocałunek na mojej szyi.
– Harry, tu jest przepięknie – odwróciłam się do niego kładąc mu ręce na szyi.
– Jest mojego przyjaciela, pożyczył mi go, żebyśmy mogli być razem, sami.
– Podoba mi się. Podeszliśmy pod drzwi, Harry otworzył je i wprowadził nas. Wewnątrz było jeszcze ładniej, wszystko było precyzyjne i dopasowane.
– Możesz iść się przebrać w strój kąpielowy, pokoje są na górze.
Szybko się zgodziłam.
Otworzyłam pierwsze drzwi, był to ładny pokój z dużym łóżkiem i prostymi meblami. Odstawiłam swoja torbę i wyjęłam czarne bikini. Szybko pozbyłam się swoich ubrań, założyłam strój i przeglądnęłam się w lustrze.
O Boże! Nie mogłam tak wyjść! Wstydziłam się, zakrywało mnie zdecydowanie za mało materiału!
Przejrzałam swoje rzeczy w poszukiwaniu czegoś do okrycia się, ale znalazłam tylko krótkie jeansowe spodenki, wsunęłam je na nogi pozostawiając resztę mojego ciała gołą nie licząc stanika który zakrywał moje piersi. Zabrałam ręcznik wraz z filtrem przeciwsłonecznym, był dziś duży upał, słońce grzało wyjątkowo mocno, więc postanowiłam że dobrze było by się nasmarować. Kiedy schodziłam po schodach zobaczyłam Harry'ego rozmawiającego przez telefon i chodzącego tam i z powrotem. Zdecydowałam posłuchać o czym rozmawia.
– Nie, teraz nie mogę – odpowiedział do telefonu – jestem z nią. Będziecie musieli zrobić to sami… Tak, przenieś towar do magazynu. Niall proszę, zróbcie wszystko na czas, Zayn jest odpowiedzialny za pozostawienie wszystkiego w stanie nie naruszonym. Nie może zostać żaden ślad że tam są – co chcą zostawić nietknięte? Dlaczego nie mogą zostawić żadnego śladu? Te rozmowy Harry'ego mnie dziwią i martwią. On ciągle coś ukrywa.
Chrząknęłam, ogłaszając swoją obecność. Harry odwrócił się i uśmiechnął.
– Do usłyszenia – odłożył telefon bez odrywania ode mnie wzroku.
Przyciągnął mnie do siebie kładąc dłonie na mojej tali.
– Wyglądasz cholernie seksownie, Cherri – jego ręce sunęły po zarysie mojej tali, a on cały czas się uśmiechał – pójdę się teraz przebrać, poczekaj w basenie.
Przytaknęłam, nie pytałam o wcześniejszą rozmowę telefoniczną ani kim jest Niall i Zayn. Ufałam mu, powiedzmy. Poszłam nad basen, przed nim było kilka leżaków położyłam na jednym z nich rzeczy i usiadłam na brzegu basenu zanurzając nogi w wodzie. Była zimna ale nie lodowata. Idealna na tak upalny dzień jak dzisiejszy.
Wkrótce przyszedł Harry i usiadł obok mnie, popatrzyłam na niego; nie miał koszulki, tylko krótkie czarne spodnie. W promieniach słonecznych wyglądał perfekcyjnie, można było zauważyć wszystkie jego tatuaże na klatce piersiowej, których było dużo. Jego loki były w nieładzie, a oczy błyszczały bardziej ze względu na świecące słońce.
Siedział obok a ja oparłam głowę na jego ramieniu, kiedy zamoczył nogi w wodzie. Siedzieliśmy tak chwile gdy westchnął:
– Co się dzieje, Cherri? – spytał, odchyliłam głowę żeby na niego spojrzeć. Nasze usta dzieliło tylko kila centymetrów.
– Nic, lubię z tobą przebywać.
– Ja też lubię z tobą przebywać – uśmiechnął się i złożył mały pocałunek na moich ustach.
– Chcesz już wejść do basenu?
– Wole się trochę poopalać – wstałam i usiadłam na leżaku, odchyliłam się. Harry patrzył na mnie gdy smarowałam kremem przeciwsłonecznym ramiona, miałam już go kłaść na nogi kiedy Harry zabrał mi butelkę z filtrem.
– Ja to zrobię – powiedział ochrypniętym głosem, przytaknęłam.
Przesunęłam nogi pozwalając by Harry usiadł, wziął moje nogi na kolana. Rozpiął moje spodenki i sunął je z moich nóg na co od razu się zarumieniłam. Wylał trochę filtru na rękę i zaczął rozprowadzać go od strony ud. Poczułam motyle w brzuchu, kiedy jego wielkie dłonie sunęły po moim ciele.
– Masz piękne nogi, Cherri – wymruczał, a ja znów się zarumieniłam – odwróć się.
Harry dał więcej kremu na moje nogi, z moich ud przeszedł na mój tyłek, który pokrywał materiał bikini. Kiedy zacisnął swoje dłonie na moich pośladkach, wyjęczałam:
– Harry – zaśmiał się i smarował dolną część moich pleców. Powędrował trochę wyżej aż do węzła mojego stanika, rozwiązał go by mieć większą przestrzeń do rozprzestrzenienia kremu. Nic nie powiedziałam, tylko zamknęłam oczy.
– Gotowe – powiedział mi do ucha i dał buziaka w policzek.
Wstałam, podtrzymując rozwiązany biustonosz rękoma, próbowałam zawiązać go sama lecz na marne. Odwróciłam głowę patrząc na Harry'ego.
– Mógłbyś zawiązać? – powiedziałam wyciągając sznurki w jego stronę, a on tylko odgarnął moje włosy na bok.
– Jak dla mnie, możesz go zdjąć. Nie ma problemu – powiedział uśmiechając się. Spojrzałam na niego i uderzyłam go w ramie jedną ręką.
– Haha bardzo śmieszne – znów się odwróciłam, a Harry zawiązał mój strój.
____________________________________________________
Cześć wam! Na wstępie chce was przeprosić za tak dłuuuugą nieobecność, ale jak wiecie opowiadanie jest po hiszpańsku, a tego języka uczę się osobiście sama więc trochę wolniej mi to idzie, jednak znalazłam kogoś do pomocy, więc już nie będzie takich przerw. Obiecuję! Co do rozdziału jeju mega słodki już kocham Harry'ego i Cherri. A wy? jak wasze odczucia? komentujcie.
poniedziałek, 10 marca 2014
Rozdział VII
Następnego dnia nie
wiedziałam co się dzieje z Harry'm, nie zostawił poczty ani żadnej wiadomości
telefonicznej, co bardzo mnie zmartwiło. Cały dzień myślałam o nim
zamknięta w swoim pokoju, nie było to normalne jak dla mnie, dla mojej
osoby, ale tak martwiłam się o niego, że nie mogłam powstrzymać łez i tęsknoty. Uwielbiam moment kiedy go poznałam, wiedziałam i
czułam że to niebezpieczne, ale jednak wciąż chciałam to czuć. Bardzo
się do niego przywiązałam, wszystko w nim po
prostu kochałam, był fizycznie doskonały, psychicznie cudowny, do tego uprzejmy i aż dziwne, że był dla mnie taką zagadką, a może to
jeden z powodów, dla którego chciałam to kontynuować.
W poniedziałek rano
wcześnie wstałam by iść do szkoły, autobus przyjechał punktualnie w momencie,
kiedy dotarłam na przystanek. Spotkałam dwie przyjaciółmi, które na całe
szczęście czekały na mnie przy stole w ogrodzie szkolnym. Pozostało
jeszcze piętnaście minut przerwy, więc mogłyśmy porozmawiać.
- O mój Boże! Więc co z Harry'm ? - Kelly zapytała z podniecenia.
- Co by tu mówić ? - Dobrze że nie wiedziała, że przyszedł mi do głowy obraz
Harry'ego, całującego mnie i pieszczącego moje piersi. - Nie sądziłam, że dojedziemy tak daleko.
- OH dalej Cherri ! - wykrzyczała Nikki. - Harry jest super! Nie sądzę, że nie chcesz się z nim przespać.
- Tak wiem, zbyt dużo wszystkiego, ale jednak wiem, że nadal nie byłam gotowa.
- Dobrze, dobrze.... a jak całuje ? - Nikki chciała znać wszystkie szczegóły. Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się .
- Cudowne ! - przygryzłam nieświadomie wargę. Całował w sposób całkowicie
nie z tego świata. Moje przyjaciółki śmiały się wraz ze mną.
Nadszedł czas, aby udać się
do klas, mieliśmy oddzielne sale, a mnie czekała algebra. Dzień przebiegł mi w
zaskakująco szybkim tempie,. Z powrotem do domu
wracałam z Kelly. Idąc przez parking ktoś zatrzymał mnie chwytając za
ramię.
- Możemy porozmawiać Cherri ? - Derek zapytał spokojnie.
- Co masz mi do powiedzenia ? - odpowiedziałam sucho.
- Chcę porozmawiać z Tobą na osobności - spojrzał na Kelly i Nikki.
- Zawiozę Cię do domu.
- Nie, jadę z Kelly - odpowiedziałam.
- Cherri chodź, chcę z Tobą poważnie porozmawiać. - W jego głosie było słychać szczerość.
- OK. - Westchnęłam i spojrzałam na moje koleżanki. - Idźcie same, spotkamy się jutro.
- Na pewno? - spytała Nikki.
- Tak idźcie, nic mi nie będzie.
Moje przyjaciółki zostawiły
mnie z Derek'iem sam na sam. Chłopak podszedł do samochodu, otworzył mi drzwi, nie byłam pewna czy chce, aby zawiózł mnie do domu.
Harry zabronił mi z nim rozmawiać, oby się nie dowiedział. Derek jechał, a milczenie trwało, jednak po kilku minutach pierwsza się odezwałam.
- Co chciałeś mi powiedzieć?
- Chciałem przeprosić - nieustannie patrzył na drogę. - Cherri wybacz, nie powinienem się o Ciebie zakładać. Potraktowałem cię jak przedmiot. Jesteś bardzo ładną i inteligentną dziewczyną, mam nadzieje, że mi wybaczysz .- Jego głos wydawał się być szczery. - Przepraszam.
- Nie martw się Derek, już Ci wybaczyłam, jednak między nami nic już nie będzie.
Derek skinął poważnie głową, a po paru minutach znaleźliśmy się pod moim domem.
- Dziękuję - powiedziałam wychodząc, jednak zatrzymał mnie.
- Poczekaj Cherri..Nadal widzisz i myślisz o tym chłopaku, prawda ?
- O kim ? - Udawałam, że nie wiem, kogo ma na myśli.
- Nie udawaj głupiej. Nadal będziesz o nim myśleć, prawda ?
- Derek myślę, że to jest coś, co nie powinno Cię interesować. - Powiedziałam zirytowanym tonem.
- Oczywiście, że mnie obchodzi, jesteś moją dziewczyną i nie możesz mu ufać. Cherri, on jest niebezpieczny.
- Skąd Ty to niby możesz wiedzieć?!
- Słyszałem dużo rzeczy.
- Jakich rzeczy ?
- Kto nosi broń, kto był powiązany z więzieniem ? To nie plotki. I co
teraz powiesz ?
- To jest po prostu zmyślone, ludzie nie wiedzą co mówić i
wymyślają jakieś plotki, więc jeśli chcesz mnie okłamać marnujesz swój
czas.
- Nie Cherri , tylko strzeż się.
- Żegnaj Derek - wyszłam z samochodu z wielkim hukiem, ale zastanowiło
mnie to, co jeśli to prawda, co mówią o Harrym ?
Derek odjechał, a ja zobaczyłam obok zaparkowany samochód
Harry'ego. Moje ciało się napięło, a nogi ugięły, gdy Harry podszedł do mnie.
Stanął przede mną, wpatrując się we mnie i marszcząc brwi.
Chciałam go pocałować w policzek, ale ten odsunął się.
- Harry, co się dzieje ? - spojrzałam w jego szmaragdowe oczy, które stały się
ciemne.
- Kto Cię przywiózł ? - Jego głos był chłodny - zamilkłam. - Kto to
Cherri ? - Ton jego głosu mnie przeraził, cofnęłam się kilka kroków do tyłu.
- Kelly...
- Dlaczego do cholery kłamiesz ?! - Harry chwycił mnie mocno za nadgarstki
- N-nie wiem - powiedziałam słabo.
- Cholera Cherri myślisz że nie rozpoznaję samochodu Twojego ex ? -
mówił zaciskając mocniej moje nadgarstki.
- Harry, przestań proszę, przerażasz mnie - ale on zignorował moje
prośby.
- Mówiłem Ci, nie zbliżaj się do niego ! Co robiliście tak długo w
samochodzie ? Całowaliście się ?
- Harry po prostu mnie puść ! Przesadzasz. Chciał mnie przeprosić, rozmawialiśmy, to
była jedyna rzecz jaką robiliśmy. Między nami nic nie zaszło.
Harry milczał przez kilka sekund, spojrzał na mnie, ale tym razem jego
wyraz twarzy był nieco spokojniejszy.
- Przysięgasz, że nawet nie dotknął Twojej twarzy ?
- Przysięgam Harry - pocałowałam go w usta próbując uspokoić całą sytuację. Spodobało mu się to. Chwycił mnie w talii, a jego szmaragdowe oczy znów stały się
błyszczące i jasne.
Pogładził moją twarz i uśmiechał się słabo.
- Ostrzegał mnie... - mruknęłam.
- Przed kim ? - Harry spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Przed samym Tobą , Derek coś wie. Dlaczego kazał mi być ostrożną?
Harry odsunął się ode mnie ze zdziwieniem, a jego szczęka opadła.
bardzo krótki rozdział, jednak akcja zaczyna być coraz bardziej ciekawsza *.*
Jeśli chcesz być informowana/y o rozdziałach
wpisz sie do Księgi Gości >>> KLIK!
wpisz sie do Księgi Gości >>> KLIK!
Subskrybuj:
Posty (Atom)