– Jestem głodny – powiedział Harry stojąc – poszukam czegoś
lekkiego do jedzenia, bo inaczej musielibyśmy czekać dwie godziny żeby wejść do
wody.
Kiwnęłam głową i powróciłam do relaksowania się w
promieniach słońca. Po kilku minutach Harry wrócił z koktajlami owocowymi,
wypiliśmy równo i spędziliśmy jeszcze trochę czasu na opalaniu.
Harry wstał i podszedł do mnie.
– Do wody! – krzyknął, po czym wziął mnie na ręce i zaniósł w kierunku
basenu.
– Harry nie! Tylko spróbuj, a pożałujesz! – powiedziałam,
próbując się mu wyrwać jak mała dziewczynka, ale zignorował mnie i wrzucił do
wody.
– Harry! Harry! Pomóż mi, nie umiem pływać! – krzyczałam
udając, że tonę.
– Cherri! – Harry szybko rzucił się do wody, na ratunek. A
ja udawałam że nie mogę oddychać – Wszystko w porządku? Mój Boże, tak mi
przykro.
– T-Tak, wszystko w porządku, t-tylko że.. – popatrzyłam na
niego, był kompletnie przerażony – Nabrałam cię! – zaczęłam się śmiać, a Harry
zmarszczył brwi.
– Musisz zapłacić pani Sayer – zaczęłam pływać w dużym
basenie, a Harry próbował mnie dogonić – Nie uciekniesz mi – powiedział i złapał
mnie w tali.
– Dobra, wygrałeś.
– Zasługuje na nagrodę – powiedział uśmiechając się i
złączył nasze usta.
Założyłam mu ręce na ramionach, pocałunek stał się bardziej
długotrwały, jego język pieścił mój w ekscytujący sposób. Harry podciągnął moje
nogi tak bym mogła otoczyć go nimi w pasie. Moje dłonie przesuwały się w górę i
w dół po jego ramionach,czując wszystkie mięśnie. Zaczął całować i ssać moją
szyje, a moje ciało drżało pod jego dotykiem.
– Harry – jęknęłam.
– Pragnę cię, Cherri – pieścił moje piersi przez materiał
bikini, odchyliłam głowę do tyłu. Mój oddech przyspieszył, gdy poczułam
wypukłość w spodniach Harry'ego.
– Harry...proszę – powiedziałam. Objął mnie w tali i wyszliśmy z basenu.
Harry uśmiechnął się do mnie i pocałował w czoło.
Przez resztę dnia rozmawialiśmy o wszystkim, rutynowych rzeczach. Jednak gdy pytałam o to
co naprawdę mnie interesowało, Harry unikał odpowiedzi. Dlaczego to robił? Być
może to było coś bardzo złego?
– Następne... – powiedziałam, podczas gdy leżał z głową na
moich kolanach, a ja gładziłam jego loki – pracujesz czy się uczysz?
– Um, pracuje – powiedział krótko.
– Gdzie?
– A tak, prowadzę magazyn gdzie dostarczane mi są rzeczy jak
elektronika, meble i tym podobne. I zatrudniam ludzi którzy rozwożą to do
odpowiednich sklepów.
Powiedział zdenerwowanym głosem, ale uwierzyłam. Bo dlaczego
niby miałby kłamać?
Kiedy uświadomiłam sobie, że słońce już zaszło był wieczór,
dokładnie za piętnaście dziesiąta. Szybko pobiegłam pozbierać swoje rzeczy,
mama mnie zabije.
Harry odwiózł mnie do domu, pocałował na pożegnanie a ja
wysiadłam z jego auta. Kiedy przekroczyłam próg zobaczyłam mamę i ojczyma
czekających na mnie w salonie.
– Cześć mamo – przywitałam się – cześć Eric.
– Zechcesz nam powiedzieć gdzieś ty była? – zapytała
poważnie mama.
– Um.. z Harry'm – spuściłam oczy.
– Cherri, jest dziesiąta w nocy, a my nie mieliśmy od Ciebie
żadnych wieści.
– Zostawiłam wiadomość że wrócę po południu – powiedziałam.
– Tak, napisałaś że wrócisz o szóstej, a teraz jest
dziesiąta. I kto wie co robisz z tym Harry'm.
– Mamo, mam siedemnaście lat, wiem co robię – powiedziałam zirytowana.
– Dopóki mieszkasz w tym domu masz przestrzegać zasad w nim
panujących. A teraz Cherri Caroline Sayer masz szlaban.
– Ale mamo! – krzyknęłam.
– Przez dwa tygodnie żadnego spotykania się z przyjaciółmi
ani z Harry'm.
– Nie możesz mi tego zrobić!
– Słyszałaś swoją mamę, Cherri! A teraz idź do swojego
pokoju – powiedział mój ojczym.
Odwróciłam się i poszłam do swojego pokoju jak dziecko
zatrzaskując mocno drzwi tak by mama usłyszała. Traktowali mnie jak małą
dziewczynkę którą już nie byłam.
Leżałam w łóżku chcąc przemyśleć całą sytuacje, rzecz jasna
chodziło mi o Harry'ego. Rzeczy z nim idą
zdecydowanie za szybko. Co jeśli pewnego dnia nie poprzestaniemy tylko na
pocałunkach i pieszczotach? Jestem dziewicą i na ten czas planuję nią jeszcze
pozostać. Dni spędzone z nim były wspaniałe, niektóre nawet bardziej niż inne.
Jedna z rzeczy które najbardziej mnie w nim pociągały była jego tajemniczość,
co oczywiście nie było po mojej myśli. Miałam z nim porozmawiać o tym że, nie
jestem łatwą dziewczyną która rozdaje całusy na prawo i lewo, ale dla Harry'ego
to nic nie zmieniło.
Nigdy nie byłam tak blisko z mężczyzną i musiał wiedzieć, że
nie będę się z nim kochać. Nadia zapewniała mnie, że jedyną rzeczą, jakiej pragnął Harry to się ze mną przespać, ale jak to facet taki jak on, było oczywiste, że miał długą listę dziewcząt "do zaliczenia" więc mogłam się z tym liczyć. To było najbardziej prawdopodobne.
Mój telefon zadzwonił, a na wyświetlaczu pokazało się, że
dzwoni Harry.
– Cześć piękna – powiedział głośno, próbując przekrzyczeć hałas z którego
dzwonił.
– Cześć Harry.
– Co? Nic nie słyszę! – krzyknął, ale mi również było trudno
go usłyszeć.
– Gdzie jesteś? Jest straszny hałas! – powiedziałam głośno,
choć nie na tyle by moja mama usłyszała, że rozmawiam.
– Czekaj chwile, niech mnie coś… nic nie słyszę – czekałam
parę minut , aż hałas ustał i znów słyszałam jego głos – Co mówiłaś Cherri?
– Pytałam gdzie jesteś .
– Jestem tu gdzie odbywają się wyścigi – powiedział swoich
chrapliwym głosem.
– Wyścigi?
– Tak, a co?
– Nic, tylko martwię się to jest niebezpieczne.
– Nie masz się o co martwić Cherri. To tylko prosta droga,
prowadząca w koło.
– Tak ale..
– Harry twoja kolej! – usłyszałam męski głos wołający do
niego z oddalenia.
– Już idę! – krzyknął Harry – Muszę iść, do usłyszenia jutro.
Harry się rozłączył.
– Uważaj na siebie – westchnęłam, nawet nie pozwolił mi się
pożegnać, opadłam na łóżko. Nigdy nie lubiłam wyścigów i już chyba nic się nie
da z tym zrobić.
Przebrałam się w piżamę i ułożyłam do snu, lecz naprawdę
nie mogłam zasnąć. Wzięłam do ręki telefon i
wysłałam wiadomość do Harry'ego.
Była druga w nocy a ja nadal nie spałam, nie obchodziło mnie
że jutro muszę iść do szkoły. Jedyną najważniejszą w tej chwili rzeczą było
bezpieczeństwo Harry'ego.
Za piętnaście trzecia mój telefon zaczął dzwonić, spojrzałam
na wyświetlacz: Harry, w pośpiechu odebrałam.
– Harry – odetchnęłam.
– Cześć Cherri, bałem się że już śpisz, ale postanowiłem
sprawdzić – powiedział swoim ochrypłym głosem.
– Chciałam tylko wiedzieć jak ci poszło.
– Wygrałem.
– Brawo – zapanowała krótka cisza – Harry, przez Ciebie mam
szlaban prawie do końca miesiąca.
– Co? – powiedział ze śmiechem.
– No, wróciłam zbyt późno. Nie możemy się widywać
przez dwa tygodnie.
– Jasne że możemy, zawsze istnieją jakieś sposoby.
Harry i ja rozmawialiśmy do w pół do czwartej rano. Nie
chciałam wstawać do szkoły, wyglądałam jak zombie i w dodatku zaspałam na trzy
pierwsze lekcje.
– Panno Sayer! – usłyszałam krzyk profesora York’a na moją
ławką gdzie wygodnie spałam, szybko podniosłam głowę. – Prawie całą moją lekcje
przespałaś! – skoncentrowałam moje oczy na nauczycielu, na którego twarzy gościł
grymas.
– Przykro mi, proszę pana – powiedziałam sennym głosem.
– Mi także panno Sayer. Zostajesz po lekcjach.
– Ale..
– Już powiedziałem – odwrócił się i wrócił do prowadzenia
zajęć.
Zadzwonił dzwonek sygnalizujący porę lunchu, znalazłam
swoich przyjaciół i razem poszliśmy do kafeterii zająć to samo miejsce co
zawsze.
– Jak ci idzie z Harry'm? – zapytała Kelly.
– Dobrze, tak myślę. Tyle że dostałam szlaban – powiedziałam
podczas jedzenia kanapki.
– Dlaczego? – zapytała.
– Harry i ja wróciliśmy późno, mama dramatyzowała i dała mi
szlaban.
– Gdzie byliście? Co
robiliście? – zapytała Nikki z podniesionymi brwiami, uśmiechnęła się
szturchając mnie lekko ramieniem.
– Nic o czym myślicie, moi zboczeni przyjaciele –
powiedziałam zabawnie – tylko zabrał mnie do swojego domku letniego gdzie miał
basen.
Po lunchu zaczęło się prawdziwe piekło, dwa sprawdziany
ustne i zadania których nie miałam.
Później udałam się do Sali pana York’a, robiłam egzaminy komputerowe i
projekty alfabetyczne.
Kiedy skończyłam udałam się do domu, mama była w pracowała, a ojczym w domu.
Hej ! :* No to rozdział pojawił się już nieco szybciej, jest mega, mega słodki prawda? A szczególnie pierwsze część, jeju, aww, ahh, mm i wgl :D Cherri chyba na serio powoli zakochuję się w Harry'm. Ciekawe co będzie dalej, Komentujcie, oceniajcie, piszcie wasze odczucia :*
super rozdział czekam na nastepny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny mam małe pytanie gdzie robi się te sms-y?
OdpowiedzUsuńsama je pisze do siebie :d mam iphone więc to mi ułatwia haha :D
Usuńhttp://simitator.com/generator/twitter
Usuńna twittera i sms-y ;*
Ale to jest asdffg <3333
OdpowiedzUsuńświetny czekam na next <3
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny *_*
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekam na next :*
Genialny :)
OdpowiedzUsuńOBY TAK DALEJ HAZZ!
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity!
Z niecierpliwością czekam na next słonko xoxo
@Hazz_You_And_I
http://badsidefanfiction.blogspot.com/
Super
OdpowiedzUsuńco to jest za piosenka 26, 27,2?
OdpowiedzUsuńharry ją demoralizuje. hahahaha
OdpowiedzUsuńcudowny
Hej! Zostałaś nominowana do LBA! :) Więcej informacji na moim blogu (http://stay-really.blogspot.com/) xx
OdpowiedzUsuńRose Knight to dziewczyna o wielkich ambicjach. Wydaje się, że jej życie jest piękne i kolorowe, prawie jak z bajki. Nie liczni wiedzą o tym co działo się w jej życiu. Matka borykała się z traumą przez kilka lat, ona musiała pracować by je utrzymać, a do tego musiała walczyć z wspomnieniami z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńnie w tym rzecz.
Los jest tak okrutny, że mimo tylu złych rzeczy potrafi na ziemi pokazać nam piekło.
Rose jak każdego dnia poszła do pracy, w której mogła spotkać swojego przyjaciela.
W godzinach popołudniowych doszło do napadu. Wzięto zakładniczkę, którą byłą Rose Knight.
Z czym będzie musiała się zmierzyć, ile tortur zniesie i jakie zagadki odkryje?
Wszystko na: http://uprowadzona.blogspot.com/
Świetny rozdział <33
OdpowiedzUsuńGenialny!
OdpowiedzUsuńwow dopiero znalażłam tego bloga to tłumaczenia zakochałam sie <3
OdpowiedzUsuńProszę pisz dalej , błagamm <3
OdpowiedzUsuńCzemu już nie piszesz? Martwię się xx
OdpowiedzUsuńzajebisty blog pisz next
OdpowiedzUsuń