środa, 19 lutego 2014

Rozdział IV

Była sobota rano, ale musiałam iść do szkoły uczyć się z przyjaciółmi w bibliotece. Najwyraźniej spotkam Derek'a, ponieważ trenował na boisku szkolnym piłkę nożną w każdą sobotę.
Kiedy przyszłam już tam był, nie widział mnie dopóki jego przyjaciel nie powiedział mu, że tam jestem, ale szybko odwrócił wzrok Było zimno. Poszłam powoli w kierunku biblioteki. Kiedy weszłam moje dwie przyjaciółki już tam były. 
- Wszystko gra? - Zapytała Nikki, moja energiczna przyjaciółka. - Wyglądasz jakbyś, zobaczyła ducha.
- Nie... - usiadłam obok. - Chodzi o to, że Derek i ja...tak jakby zerwaliśmy. 
- Tak jakby? - Kelly, powiedziała unosząc brew. - Co masz na myśli "tak jakby zerwaliśmy"?
- Tak. Wczoraj byłam z nim na wyścigach, no wiesz... i obstawił mnie.
- Obstawił Cię?!? - Powiedziały jednogłośnie.
- Tak, z nieznajomym i przegrał. 
- O mój Boże! - Nikki wykrzyknęła. - A co potem? Zostałaś z nieznajomym? 
- Nie miałam innej opcji, bałam się. 
- A był seksowny? Jak miał na imię? - Zapytały podekscytowane. 
- Jego imię to Harry i tak, jest bardzo gorący. 
Moje przyjaciółki zaczęły się śmiać, wydawało im się, że to zabawne. Ale dla mnie, były odwrotnie. 
- Zdradź nam więcej szczegółów.
Westchnęłam i powiedziałam im dokładnie co się wydarzyło. Później zaczęłyśmy się uczyć. Test będzie w poniedziałek, a więc musiałyśmy się przygotować. Po kilku godzinach nauki, zdecydowałyśmy się pójść. Kelly powiedziała, że jest samochodem i że każdą z nas odwiezie do domu, które nie były daleko od tego miejsca. Szłyśmy w kierunku parkingu, nagle się zatrzymałam. Zamarłam. Dziewczyny to zauważyły i odwróciły się i spojrzały w kierunku, gdzie wgapiałam się w chłopaka z kręconymi włosami który opierał się o swój stary, klasyczny samochód pokazując swój cholernie uwodzicielski uśmiech.
- Kim on jest, Cherri? Jest bardzo przystojny! - Kelly zapytała, patrząc na niego.
- O Boże...Harry. - Mruknęłam, podczas gdy moje ciało zaczęło drżeć. 
Stałam nadal cała bez ruchu i znowu to dziwne uczucie obecności, że to on właśnie je spowodował. 
Moje ciało ponownie zadrżało, żołądek zawiązał się w węzeł. Chciałam tam pozostać, myślę że był to efekt Harry'ego Styles'a wytwarzanych we mnie coś w rodzaju strachu z nutką pożądania. Harry zaczął iść w moją stronę. Przeklęty! Nawet kiedy chodził był perfekcyjny. Kiedy zatrzymał się tuż przede mną, musiałem podnosić głowę trochę wyżej, był dużo wyższy ode mnie. Czułam, że moje przyjaciółki były za moimi plecami, patrząc na niego zdumione mrucząc ciekawe rzeczy o nim. 
- Idziesz do domu? - Zapytał swoim ochrypłym głosem z błyskiem w oku. 
- Tak. - Wymamrotałam. 
- Wsiadaj do samochodu, zabiorę Cię. 
- To nie będzie konieczne...Moja przyjaciółka mnie odwiezie. - Walczyłam, aby nie zablokował mnie własnymi słowami. 
- Nie, ja to zrobię. - Jego głos bezapelacyjny sprawił, że dokłada wszelkich starań abym z nim pojechała. - Wybaczcie panie. - powiedział do moich przyjaciółek z uśmiechem i wziął mają rękę, z lekką przepychanką zabrał mnie, aż dotarliśmy do samochodu. Otworzył mi drzwi i weszłam bez słowa, usiadł od strony kierowcy i zaczął prowadzić. 
- To będzie łatwiejsze, jeśli nie będziesz stawiać tak dużego oporu, Cherri. - Mówił, jakby to było takie proste, to nie on był przerażony.
- Nic na to nie poradzę, jesteś dziwny. - Wyszeptałam. 
- Ja po prostu Cię lubię i chcę cię zdobyć. - Mówił tak wolno, że było to szalone. 
- Więc, to jest twój sposób na zdobywanie dziewczyn? Straszenie ich?
 Harry zaśmiał się, wydaje się, że wszystko, co mówił, sprawiało mu łaskę. Zabrał mnie do mojego domu, żaden z nas nie mówił nic w drodze, ale czułem napięci które istnieje między nami dwoma. Chciałam go zapytać o kilka rzeczy, dlaczego z wszystkich dziewczyn które były, uczepił się mnie? Nie byłam ładna, atrakcyjna, pociągająca, dlaczego był taki dziwny? Dlaczego rozkazywał mi jak małej dziewczynce? Nie byłam jego własnością, żeby była jasność. I nie obchodzi mnie o co chodziło w tej piekielnej grze. Byłam właścicielem samej siebie. Przynajmniej do tego momentu tak było.
- Dziękuje Harry. - Powiedziałam wychodząc z auta, ale zatrzymał mnie. 
- Nic się nie nauczyłaś za pierwszy razem, prawda Cherri? - Spojrzałam na niego zmieszana.
- Za każdym razem zostawiasz mnie bez buziaka. - Był zdenerwowany, a jego głos
ostrzejszy i jędrniejszy niż zwykle. Uczyłam się rozszyfrowywać humorki Harry'ego po jego głosie.
Wziął moją twarz i tym razem nie stawiałam oporu. Myślę, że pocałunek który dał mi zeszłego wieczoru utkwił w mojej pamięci i spodobał mi się. Jego oddech zderzył się z moim, jego szmaragdowo zielone oczy wpatrywały się we mnie, co spowodowało uczucie mrowienia w moim brzuchu. Jego usta dotknęły moich, pocierając o nie. Otworzyłam swoje usta żeby go pocałować. Tak jakby zapach alkoholu sprawił, że chciałam to zrobić. Kiedy zobaczył moją reakcję, odsunął się ode mnie, z pięknym uśmiechem który zawsze mu towarzyszył. 
- Za niedługo nawet nie będę musiał prosić, abyś mnie pocałowała, zrobisz to dobrowolnie.
Dlaczego on zawsze musiał ze mną rozmawiać tak uwodzicielsko? Myślę, że jest to część jego uroku. 
- Żegnaj Harry.
- Zaczekaj, przyjadę do Ciebie o ósmej. - Powiedział, jakby moje zdanie nie miało znaczenia.
- Po co?
- Będzie miejscowy koncert, mam bilety i chcę, abyś do mnie dołączyła. 
- Oh.
- Chcę zobaczyć Cię piękną, mimo że już jesteś. - Jego słowa stopiły mnie w środku. Skinęła głową z udawanym uśmiechem i wyszłam.
Obserwował mnie, aż weszłam do domu. Spojrzałam przez malutką dziurkę w drzwiach. Wyjechał minut później. Myślę, że spodziewał się, że nigdzie nie będę chciała iść. On był jak sterownik. 
- Cześć Cherri. - Moja mama siedziała na kanapie w kolorze szkarłatkowatym. 
- Oh, mamo. Jak twój dzień? - Powiedziałam, zbliżając się by pocałować jej policzek. 
- Wczorajszego wieczoru słyszałam kiedy przyjechałaś, możesz mi powiedzieć co robiłaś tak późno?- Jej głos wydał się trochę bardziej napięty. 
- Byłam z Derek'iem....na meczu. - Jejku, to nie było dobre kłamstwo. 
- Meczu? - Uniosła brew. 
- T-Tak, był jeden wczoraj w szkole i wygrali więc poszliśmy świętować.
- Cherri, nie wiem czy to dobry pomysł że się z nim spotykasz. - moja mama wiedziała dobrze, że Derek nie był w moim typie.
- Nie martw się mamo, zerwaliśmy wczoraj. - Mój ton w głosie był całkowicie beztroski.
- Na prawdę? A więc kto Cię przywiózł? - Cholera, oczywiście zwróciła mi uwagę.
- On..Uhm..Jest... - Zaczęłam nerwowo przewracać palcami. 
- On jest... - Moja mama zmuszała mnie abym powiedziała prawdę, ale nie mogłam. Po pierwsze, wyścigi z Derek'iem były nielegalne. Po drugie nie mogłam jej powiedzieć, że Derek postawił mnie, a Harry wygrał. Byłam trofeum nieznajomego. I trzeci, Harry był starszy ode mnie o cztery lata, mama była staroświecka i dla niej tyle lata było zbyt wiele jak dla mnie "niewinnej nastolatki." 
- Dobrze, on chce ze mną wyjść, ale jak na razie jesteśmy...Tylko...przyjaciółmi. Ma na imię Harry. - Mój głos zadrżał, bez wątpliwości. 
- Okej Cherri, wierzę Ci. - Westchnęła. 
- Przy okazji mamo, Harry przyjdzie o ósmej zabiera mnie tak jakby na randkę. Dasz mi znać jak już będzie?
- Pewnie, ale wiesz Cherri masz być o 24:30, nie spóźnij się.  
- Tak, mamo. 
Poszłam po schodach do mojego pokoju. Teraz musiałam coś wymyślić, jakiś dobry pretekst by nie iść z Harry'm na koncert. Część mnie chciała, chciałam iść z nim może dla rozmowy by poznać go lepiej. Lecz z drugiej strony wiedziałam, że on nie był typowym chłopakiem, był inny, wyglądał na niegrzecznego chłopaka. Miałam przeczucie, że mógłby być przyczyną problemów w mojej głowie. Reprezentował dla mnie rodzaj zagrożenia. Był jak torcik który mówi "zjedz mnie" i wiesz, którego nie powinno się jeść bo spowoduje efekt uboczny, ale ciekawość jest zbyt wielka i kończy się na zjedzeniu. Taki był dla mnie Harry Styles. Była już 19:45, a ja nie byłam jeszcze gotowa, nie chciałam iść. Mama zapukała do moich drzwi. Leżałam w łóżku z arkuszami w górze po czym włączyłam suszarkę do włosów i gorące powietrze zostało na moim czole, otrzymując lepszy efekt.
- Cherri, Harry już jest. - Mama otworzyła drzwi, zobaczyła mnie leżącą. - Cherri, nawet się jeszcze nie ubrałaś? - Zaczęłam trochę narzekać. - Jesteś chora? 
- N-Nie, nie wiem. Nie czuje się dobrze mamo. - Mama dotknęła mojego czoła. - Może coś zjadłam. - Mój głos zabrzmiał dramatycznie.
- Masz gorączkę, nigdzie nie pójdziesz. Odpocznij, przygotuje zupę. Szkoda, Harry jest bardzo przystojny i jest dżentelmenem.  
Co do cholery?! Moja mama polubiła Harry'ego. Nigdy bym nie przypuszczała.
Zeszła na dół, zostawiając drzwi otwarte, więc mogłam usłyszeć co mówi Harry'emu. Jej głos był silny, podobnie jak jego.
- Przepraszam Harry, Cherri nagle zachorowała i nie może nigdzie wyjść.
- Na prawdę? - Zapytał nie dowierzając.
- Tak, wybacz kochany. Będzie lepiej jak zostanie w łóżku. Planowałam wyjść z moim mężem, ale muszę się nią opiekować. - Powiedziała zniechęcona. 
 - W takim razie, mogę z nią zostać i jej towarzyszyć. 
Kurwa. Pierdol się Harry Styles. 
- Zaopiekuje się nią. 
- Nie, nie Harry. Nie mogę Ciebie w ten sposób wykorzystać. Nie chcę Ci sprawiać kłopotu.
- Nie, to nic wielkiego Mrs.Sayer, chciałbym bo uwielbiam Cherri to kochana dziewczyna, zadbam o nią. Zależy mi na niej. - Uroczy i przekonujący.
- No dobrze, to tylko na kilka godzin. 
- Oczywiście, mogą państwo iść i się nie martwić, Cherri będzie w dobrych rękach. 
- Dziękuje bardzo kochanie! Idź na górę, pierwszy po prawej to pokój Cherri.
- Dziękuję. 
Kurwa, kurwa, kurwa! Teraz co powinnam zrobić? Słyszałam kroki wchodzącego Harry'ego na górę.
Umieściłam z powrotem suszarkę do włosów na czole szybko pozostawiając je ciepłe. Złożyłam ją za siebie zanurzając się w poduszce. Kiedy nie usłyszałam jego głosu i nie widziałam czy przyszedł. Odwróciłam głowę w kierunku drzwi, stał tam uzupełniając ramę drzwiczek z tym jego uśmieszkiem. Jego zielone oczy sprawiły, że poczułam się winna, leżąc tutaj.
- Cześć Cherri. - Jego zachrypnięty głos był obecny był bardziej miękki.
- Uhm hej H-Harry. - Powiedziała słabo z bolesnym tonem w głosie.

Tłumacząc ten rozdział miałam ciarki i wgl.
Rozkręca się kjfdjfdkjgdfhgkjgjfgkjjgfjkh *.*
Jeśli chcesz być informowana/y o rozdziałach
wpisz sie do Księgi Gości >>> KLIK! 

22 komentarze:

  1. Boski *.* Dalej, dalej, DALEJ! KOLEJNA CZESC!♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże <33 Cudo *_* Dawaj szybko next :**

    OdpowiedzUsuń
  3. o boziu *-* jest niesamowity!

    OdpowiedzUsuń
  4. hdyedkndsui O Boże , jak zawsze super !

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg !!!!! Coraz lepiej ;) I love it <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. NEXT AWWWWW STRASZNIE WCIĄGA! NIE MOGĘ SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ XX @needmy5idiots

    OdpowiedzUsuń
  7. Cghecbbgbgy CUDO !
    Wciągnęło mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. super ^.^ zapraszam http://love-you-more-than-you-love-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. cudo ^_^ czekam na nn, zapraszam do mnie trueloveitwhatineed.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny czekam na następny
    <3

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawy :))
    czekam na następny x

    OdpowiedzUsuń
  12. Foch !!! Jak mozna skączyć w takim momencie !! Mam nadzieje ze następny niedlugo bo musze wiedziec jak to sie potoczy ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. " - W takim razie, mogę z nią zostać i jej towarzyszyć. " hahah to się Cherri zdziwiła xD
    Jak można kończyć w takim momencie? Szybkoooo next .

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale super czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest świetne. Dawaj kolejny rozdział *_*

    OdpowiedzUsuń