Rozdział V

- Jak się czujesz? - zapytał, zbliżając się do mnie.

- Ź-źle, czuje się bardzo źle. - Wpatrywałam się w jego przenikliwe oczy. 

- Na prawdę? Kilka godzin temu wyglądałaś dobrze. - Było czywiste, że nie wierzył mi w to wszystko. 

- Tak było, ale teraz czuję się chora. Wybacz Harry, ale dzisiaj nigdzie nie wyjdziemy, będzie inny dzień. - Powiedziałam szybko. - Jest lepiej, możesz iść do domu.

- Oh nie, Cherri. - Powiedział miękkim głosem. - Mówiłem twojej mamie, że się tobą zaopiekuje i nie zamierzam iść do domu. 

- Nie musisz tego robić. 

- Ale chcę. - Uśmiechnął się. 

Kurwa! Co powinnam teraz zrobić? Udawać cały czas dopóki Harry nie pójdzie? Robił to celowo, wiem to. Jego cholerne spojrzenie, ironiczny uśmiech i sposób w jakim mówi. Mama przyniosła mi ciepłą zupę, pozostawiając ją na mojej szafce nocnej, następnie pożegnała się ze mną i Harry'm. 

Teraz tylko ja i Harry, sami w moim pokoju. Spojrzałam na niego, był bardzo przystojny. Ubrany w czarny t-shirt. Na wierzchu miał koszulę z długimi rękawami w tym samym kolorze z małymi, białymi kropkami, do tego czarne spodnie i białe convers'y. Harry Styles był najprzystojniejszym facetem jakiego kiedykolwiek wdziałam. I tylko on spowodował u mnie takie dziwne i zmysłowe uczucie. Usiadał na łóżku, patrząc jego oczami w moje.

- Musisz to zjeść, Cherri. - Wziął gorącą miskę zupy. - Bo będzie zimna.

- Nie chcę tego. - Szepnęłam. 

- Poczujesz się po tym lepiej, myślałem że jesteś bardzo chora. - Jego sarkazm był bardziej niż oczywisty.

- Tak, ale...

- Ale nic. - Przerwał. - Po prostu zjedz.

Harry wziął łyżkę, trzymając na niej małą porcję zupy, umieścił ją blisko mnie. Odsunęłam się do tyłu jak mała dziewczynka. Nie chciałam tego jeść. Prowadziłam z Harry'm małą walkę, chciał żebym zjadła zupę. Niezgrabnym ruchem z mojej strony wyrzuciłam danie oblewając gorącym płynem całą moją bluzkę.

- AAH! - Krzyknęłam, zupa była gorąca. Nie wrząca, ale ciepła. 

- Cherri! - Powiedział, zabierając szybko talerz i pościel z łóżka. - Zdejmij swoją bluzkę! - Zarządził, otworzyłam szeroko oczy w szoku. 

- Co? 

- Tak, Cherri, to będzie drażnić twoją skórę.

Harry był poważny, ale nie będę ściągać koszulki. Nie chcę, żeby mnie zobaczył. Pokręciłam głową na boki. Chłopak prychnął i podszedł do mnie. Usiadł na przeciwko mnie. Wyciągnęłam rękę, aby mógł dać mi krem, ale on zaprzeczył głową.

- Zrobię to. - Mówił swoim ochrypłym głosem. 

- Ale...

- Zamknij się Cherri! Pozwól mi to zrobić.

Skinęłam głową z rezygnacją, nie było dyskusji bolało mnie za bardzo bym zrobiła to sama. Oparłam głowę na wezgłowiu łóżka. Harry wziął trochę kremu na rękę i zaczął delikatnie rozprowadzić ją na mojej klatce piersiowej, wklepując. Jego duże ręce były zimne tak jak krem. Robił to wolno, delikatnie masując, czułam się tak dobrze. Znowu dał na rękę trochę kremu powtarzając wcześniejszą czynność. Westchnęłam, a Harry się uśmiechnął. Kontynuował masaż, zamknęłam oczy korzystając z przyjemnej sytuacji. Zaczęłam szybciej oddychać. Bicie mojego serca wzrastało z każdym kolejnym jego dotykiem. Czułam jego oddech. Kiedy otworzyłam oczy, znajdował się zaledwie kilka milimetrów ode mnie. Jego szmaragdowe oczy zawiesiły się na moich, ale tym razem nie było zastraszania. Nie było strachu. Nie przestawał robić swojego delikatnego masażu. Uśmiechnęłam się i pogładziłam jego twarz.  

- Harry... - Wyszeptałam, patrząc na jego różowe usta.

- Pocałuj mnie Cherri, proszę. - Wyszeptał tonem niemalże błagalny.

Uśmiechnęłam się i zbliżyłam moje usta do jego, trochę pocierając. Mój oddech zadrżał jak kontynuował masaż. Otworzyłam usta, zdobywając jego. Był to wolny i łagodny pocałunek.
Położyłem ręce na jego szyi, przyciągając go bliżej mnie. Harry położył swój język na moich ustach, delikatnie je zwilżając. Pocałunek stał się trochę głębszy, jak jego język dotknął mojego. Czułam się lekko. Poczułam mrowienie w brzuchu, a w tym samym czasie pojawiły się rumieńce na moich policzkach. Chłopak powoli obsunął ręce na mój biustonosz i ścisnął moją pierś co sprawiło, że jęknęłam. 

- Harry... - Powiedziałam w jego usta. 

- Pozwól mi zrobić to z Tobą, pozwól mi dać Ci przyjemność. - Wyszeptał, całując mnie. Tym razem było inaczej, nie miałam zastrzeżeń. Chciałam, żeby kontynuował. Nie miało znaczenia co wydarzy się później, na prawdę chciałam, żeby kontynuował. 

BOZE KJFDHJFDJGJFD JAKI JA MAM NIEDOSYT *__*
Jeśli chcesz być informowana/y o rozdziałach
wpisz sie do Księgi Gości >>> KLIK